Mieszkanie z udogodnieniami
May. 31st, 2023 04:46 pm![[personal profile]](https://www.dreamwidth.org/img/silk/identity/user.png)
Historia zatacza koło. Wracam do tematu z początku bloga, czyli do przeprowadzki. Tym razem też mam problemy z dostępnością mieszkań, ale nie z powodu wielkiego popytu – nie szukam w atrakcyjnym mieście, ale dalej na uboczu – tylko przez moje wymagania w kwestii wyposażenia. Wystarczy, że w wyszukiwarce ofert poproszę o jedną właściwość, a liczba ogłoszeń spada z 73 do 10.
Co to za element wyposażenia, którego nie ma praktycznie nikt? Ogrzewanie podłogowe? Samowystarczalna elektrownia słoneczna? Ogród z tarasem? Jacuzzi? Komplet złotych sztućców? Piec kaflowy?
Nic z tych rzeczy. Chodzi po prostu o meble kuchenne. Zlew i kuchenkę. Gdy zażyczę sobie mebli w całym mieszkaniu, zostaje tylko jedno ogłoszenie w okolicy 20km. Najwyraźniej Niemcy bardzo przywiązują się do swoich mebli – oprócz tych w toalecie. Wydawałoby się, że sedes jest bardziej intymnym meblem, niż zlew kuchenny, więc bardziej pasuje do podróży z właścicielem, ale najwyraźniej się mylę, bo toalety są w ofertach obecne bez potrzeby przynoszenia własnej.
W porównaniu do moich własnych doświadczeń z Polski, sprzed emigracji, wydaje mi się to bardzo dziwne. Owszem, nie wszystkie mieszkania z ogłoszeń miały meble, ale nie było takiej posuchy, jak tutaj.
Dla Niemców chyba dziwne jest, że ktoś chce używanych mebli. Przy wizycie w sprawie pokoju, na moje pytanie „jak będzie z meblami?” padła odpowiedź „możemy się ich pozbyć, jeśli chcesz”. Czemu miałoby mi się chcieć ciągnąć meble z miasta oddalonego o dziesięć kilometrów, skoro te, co już są, nadają się do użytku?
W przypadku mieszkania z pustą kuchnią, rachunek jest jeszcze bardziej niezrozumiały. Mamy do wyboru z jednej strony zaakceptować pomysł na kuchnię innej osoby, a z drugiej strony koszty transportu albo znalezienia i kupna własnej, a potem koszty wniesienia i montażu (ile z tym zachodu!), i ryzyko, że montaż za pierwszym razem nie wyjdzie. W zamian wystrój będzie bardziej dogodny. Z ofert mieszkań wynika, że dla większości ludzi, niedogodność używania czyjegoś wystroju jest gorsza, niż druga opcja.
W ogóle tego nie ogarniam. Ale może to dlatego, że nie zagrzewam miejsca na długo, więc nie czerpię korzyści z własnego wystroju przez dekady. Dlatego niniejszym przedstawiam wyniki nieformalnej ankiety wśród znajomych: „czy to dziwne, że większość mieszkań na wynajem nie ma kuchni?” Szkocja: tak. Litwa: tak. Francja: nie. Włochy: tak. Niemcy: nie. Przy czym ostatnia osoba wie, co mówi, bo się właśnie przeprowadza.
Podejrzewam, że jest tu drugie dno, którego nie widać bezpośrednio w ogłoszeniach. Gdy ktoś się wprowadza, często ktoś się wyprowadza. Od tego kogoś można odkupić meble. Jak często pojawia się te wyjście awaryjne – nie wiem. Opowiem o nim, gdy dobiję targu.