Jan. 3rd, 2024

Fajerwerki

Jan. 3rd, 2024 08:48 am

Niemcy strasznie napieprzają fajerwerkami. Niecałe 20 tys. mieszkańców, a pół godziny po północy wciąż srogo. To nic, że wystarczy 5 minut, żeby nasycić się spektaklem. 5 minut to też czas strzelania w moim przedwyjazdowym mieście tej samej wielkości w Polsce, 10 lat temu. Tam i wtedy każda fontanna na niebie była przeżyciem, na tyle cenna, żeby przedzierać się w środku nocy przez śniegi gdzieś za obrzeżami miasta, żeby mieć dobry widok ze wzgórza. Po tych pięciu minutach błyskały już tylko pojedyńcze niedobitki. W Saksonii dopiero po godzinie.

Czy to różnica geograficzna, czy czasowa? Nie wiem, bo od imigracji nie spędzam już Sylwestrów w Polsce. Może w poczciwej mieścinie ze wspomnień też Nowy Rok rozpoczyna się zamiast pokazem, to przesytem. Może nie. Nie wiem. Wiem, że między Polską wtedy, a Niemcami teraz są pewne różnice. Teraz mogę sobie pozwolić na wszelkie duperele, dowolne gadżety, które zechcę, bez rozwalania oszczędności. Japońskie noże? Nowy komputer? Frezarka CNC? Kuchenka indukcyjna? Żaden problem. Jedyne, co stoi na przeszkodzie, to ilość miejsca w mieszkaniu. Mam źródła, że to poziom niemieckiej klasy średniej od pokoleń.

Tymczasem w moim dzieciństwie przed kupnem czegokolwiek nowego musiał zostać ustalony nowy budżet. Oczywiście, z czasem coraz rzadziej. Polska wzbogaciła się niezmiernie, od kiedy komunizm upadł. Ale może jeszcze nie doścignęła Niemiec? Może stąd ta różnica w ilości fajerwerków?

Tu strzela wielu młodych, na oko 18-letnich. Mają ze sobą cale baterie rakiet, po 20-30. Raczej nie kupili za swoje pieniądze. Ile muszą mieć kieszonkowego? Moje w wieku 16 lat starczyłoby na 2-3 porządne rakiety. Taką różnicę w sile nabywczej potrafię wytłumaczyć tylko ogólnym bogactwem społeczeństwa.

Jeśli mam rację, to nic dziwnego, że ludzie nie żałują przepieprzyć więcej kasy na wystrzały.

Opis

Importowane przygody oparte na zwyczajnym życiu. Wersja zachodnia.

Treści objęte licencją CC-BY-SA 4.0.

Lista wpisów

Autor

migracja